Reklama

Ćpun w Kościele

William Brawley / Foter.com / CC BY

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kilkadziesiąt osób wzięło udział w spotkaniu pt. „Ćpun w kościele”, które 8 grudnia odbyło się w kościele św. Jacka w Legnicy. Uczestnicy spotkania wysłuchali świadectwa byłego narkomana.

Gościem spotkania był Andrzej Sowa, znany jako „Kogut”, przed laty grał w legnickim zespole Maria Nefeli. Dziś mieszka z rodziną w Białymstoku, jeździ po Polsce i ostrzega młodych ludzi przed błędami, które sam w młodości popełnił. Przez ponad godzinę opowiadał o swoim niełatwym życiu, o nawróceniu i życiu w wierze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Przez 11 lat byłem uzależniony – mówił Andrzej Sowa. - Papierosy, alkohol, marihuana, heroina, grzyby halucynogenne i inne narkotyki doprowadziły mnie na samo dno. Wyprowadziłem się z domu, interesował się wróżbiarstwem, energoterapią, wahadełkami. Uczestniczyłem w seansach spirytystycznych. Można powiedzieć, że byłem pod mocnym wpływem demonicznym. Zamieszkałem w piwnicy, gdzie szczury siedziały na moim ciele i żywiły się zropiałymi strupami, które pokrywały moje całe ciało. Wtedy spotkałem koleżankę, która zabrała mnie do siebie do domu, umyła, ogoliła i od której podstępem wyciągałem pieniądze na dalsze ćpanie. To ona w pewnym momencie zaproponowała mi udział w „imprezie”.

Jak się okazało, tą „imprezą” były rekolekcje. – Myślałem, że ucieknę, że wyskoczę z pociągu, ale w końcu stwierdziłem, że pojadę i „rozpierniczę” imprezę tym „nawiedzonym Jezuskom”. I tak trafiłem do Konarzewa pod Poznaniem – opowiadał Andrzej. - Chciałem stamtąd uciekać, poszedłem na przystanek, ale był mocny mróz i w ostatnim tego dnia autobusie zamarzły drzwi, więc nie pojechał. Wróciłem do ośrodka. Trwała tam wtedy Msza św., więc usiadłem i słuchałem jak inni narkomani opowiadają o tym, jak Bóg ich ocalił. Dogłębnie poruszyło mnie wtedy świadectwo dziewczyny, która była gwałcona przez partnera swojej matki.

Reklama

- Później moja koleżanka chciała się wyspowiadać, ale mnie nie chciało się siedzieć w kościele. Podszedłem więc do kolejki, żeby ją wpuścili. Wtedy usłyszałem: „Kogut, ciebie wpuścimy bez kolejki”. Kiedy podszedłem do konfesjonału, to przez prawie pół godziny wykrzyczałem księdzu wszystkie fakty z mojego życia. Wtedy ksiądz powiedział: „Andrzej, czy ty masz świadomość, że złamałeś wszystkie 10 przykazań?” Na koniec spytał czy żałuję, bo tę moją rozmowę z nim potraktował jako spowiedź i udzielił mi rozgrzeszenia. Ale wtedy pojawił się głód narkotykowy. Poprosiłem księdza o pieniądze na powrót. Ksiądz powiedział: dobrze, zaraz, tylko zmówimy przed twoim wyjazdem modlitwę wstawienniczą. A ja tak potrzebowałem tej kasy na działkę, że było mi wszystko jedno. Kilka osób wyciągnęło nade mną ręce i zaczęli się modlić. Dla mnie to był szok. Czułem dreszcze i ciepło, które rozchodziło się po całym ciele. Miałem uczucie, że twarda skorupa na mojej głowie pęka w kawałki. Po kilku minutach od modlitwy wstałem, zacząłem biegać i szukać jedzenia. Byłem głodny, ale to nie był głód narkotykowy. Dziwiłem się, bo na głodzie nie byłem w stanie jeść. Czułem się świetnie i nie musiałem już nigdzie jechać - opowiadał Sowa.

- Nie mam pojęcia, co to było, ale objawy głodu narkotykowego znikły na zawsze. To był mój moment uleczenia. Moment Bożej łaski. Kiedy dotarło do mnie, co się wydarzyło 3 lutego 1993 roku, przez trzy godziny płakałem jak dziecko. Dotarło do mnie, że nie uległem żadnej psychozie i manipulacji. Zostałem zbombardowany miłością. Dotknęła mnie odkupieńcza dłoń Chrystusa. Zostałem w cudowny sposób wyrwany z piekła. Gdyby ktoś mi powiedział wtedy: człowieku, będziesz miał żonę, będziesz miał dom, będziesz miał samochód, będziesz miał dzieci, psa, zasadzisz drzewa i w ogóle będziesz mieszkał tak, jak zawsze marzyłeś, a w ogóle to skończysz studia – to bym powiedział chyba was pogięło ludzie – zakończył swoje świadectwo Andrzej Sowa.

Na koniec odpowiadał na pytania słuchaczy. Wśród pytających znalazła się również koleżanka Andrzeja Sowy, o której wspominał w składanym świadectwie, co było dla prelegenta zaskoczeniem i miła niespodzianką. Spotkanie z Andrzejem Sową zakończyła wspólna modlitwa i błogosławieństwo, którego udzielił ks. Andrzej Ziombra, proboszcza parafii św. Jacka w Legnicy.

Podziel się:

Oceń:

2013-12-09 13:18

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Porto: po śmierci zakonnicy biskup krytykuje wymiar sprawiedliwości i feministki

Adam Bujak/Biały Kruk

Biskup diecezji Porto Manuel Linda skrytykował portugalską klasę polityczną za stworzenie źle funkcjonującego wymiaru sprawiedliwości w Portugalii. Krytyka ze strony hierarchy ma związek z zamordowaniem 8 września siostry Antonii Pinho. Zakonnica zginęła w miejscowości São João da Madeira podczas próby gwałtu ze strony uzależnionego od narkotyków kryminalisty.

Więcej ...

Pustelnik z Góry Maryi

Św. Wilhelm z Vercelli

pl.wikipedia.org

Św. Wilhelm z Vercelli

Założył siedem eremów i dał początek sławnemu we Włoszech sanktuarium maryjnemu na Montevergine.

Więcej ...

Mark Rutte został wybrany nowym sekretarzem generalnym NATO

2024-06-26 11:02
Mark Rutte (z prawej)

PAP/EPA/IRIS VAN DEN BROEK

Mark Rutte (z prawej)

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Jak wygląda moja modlitwa?

Wiara

Jak wygląda moja modlitwa?

Trzecia tajemnica fatimska

Wiara

Trzecia tajemnica fatimska

Zmiany kapłanów 2024 r.

Kościół

Zmiany kapłanów 2024 r.

Kielce: siostry boromeuszki odchodzą z seminarium, a tym...

Niedziela Kielecka

Kielce: siostry boromeuszki odchodzą z seminarium, a tym...

Wakacyjny savoir vivre w Kościele

Niedziela Łódzka

Wakacyjny savoir vivre w Kościele

Zmiany personalne w diecezji bielsko-żywieckiej 2024

Niedziela na Podbeskidziu

Zmiany personalne w diecezji bielsko-żywieckiej 2024

Diecezja kielecka: zmiany kapłanów 2024

Kościół

Diecezja kielecka: zmiany kapłanów 2024

Zmiany personalne w diecezji rzeszowskiej

Kościół

Zmiany personalne w diecezji rzeszowskiej

Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?

Kościół

Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?