Papież wyszedł od słów św. Pawła z czytanego podczas tej liturgii fragmentu 6. rozdziału jego Listu do Rzymian, mówiącego o łasce nawrócenia i „drodze uświęcenia”. Apostoł wzywa tam nowych chrześcijan, że jeśli dotychczas służyli „nieczystości i nieprawości, czyli grzechowi”, to obecnie winni „wydać [swe] członki na służbę sprawiedliwości, dla uświęcenia” – powiedział kaznodzieja. Zwrócił uwagę, że autor Listu ma na myśli służenie nieczystości „swoim ciałem, swoją duszą, swoim sercem i umysłem”, czyli że wszystko temu służyło. „Obecnie zaś wasze ciało, wasza dusza, wasze serce i wasz umysł mają służyć łasce i uświęceniu” – wyjaśnił papież.
Reklama
Zaznaczył, że chodzi o zmianę, jaka się teraz dokonała w tych ludziach, że w ich życiu nastąpiło coś „fundamentalnego, to znaczy zbawienie w Jezusie Chrystusie, będącym darem Boga”. Na tym polega „katecheza nawrócenia”, do którego zachęca Paweł – podkreślił Franciszek, dodając, że jest to przesłanie sięgające również naszych dni. Wyjaśnił przy tym, że co prawda „większość z nas została ochrzczona w dzieciństwie i nie wiedzieliśmy, czym była nieczystość, później jednak dowiedzieliśmy się o tym z katechezy”. Dlatego również nas dotyczy rada Pawłowa, aby wykorzystywać swe ciało, duszę i serce nie do grzechu, służenia złu i nieprawości, ale „do służenia darowi Bożemu i radości, które prowadzą do życia wiecznego w Jezusie”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W tym kontekście papież zaznaczył, iż nawrócenie „jest zadaniem i pracą na wszystkie dni” i aby jego słuchacze mogli lepiej zrozumieć znaczenie tych słów, przywołał obraz sportowca, użyty zresztą przez samego św. Pawła. Mając na myśli „człowieka, który ćwiczy, aby przygotować się do zawodów i podejmuje wielki wysiłek”, apostoł mówi, że skoro człowiek tak się wysila, aby zwyciężyć w zawodach, to również my, skoro mamy osiągnąć wielkie zwycięstwo w Niebie, winniśmy tak czynić – przypomniał Ojciec Święty.
Zauważył następnie, że tego rodzaju wysiłek, podobny do treningu sportowca i codzienna praca nie wystarczą do uświęcenia się, ale służą jedynie otwarciu „drzwi Duchowi Świętemu”. To On „wchodzi w nas i nas zbawia”, to On „jest darem w Jezusie Chrystusie” – oświadczył kaznodzieja. Zwrócił uwagę, że gdyby tak nie było, „bylibyśmy podobni do fakirów, ale nimi nie jesteśmy i swoim wysiłkiem otwieramy drzwi”.
Wyjaśnił, że nie jest to łatwe, „gdyż nasza słabość, grzech pierworodny i diabeł ciągle popychają nas wstecz” i właśnie dlatego autor Listu do Hebrajczyków ostrzega przed pokusą takiego cofania się i niewiary. Tych, którzy zmęczyli się ciągłym kroczeniem naprzód i do końca, św. Paweł porównuje do „psa powracającego do swych wymiotów”.
Reklama
Czytany dzisiaj fragment biblijny „upomina i zachęca do ciągłego, codziennego kroczenia naprzód”, nawet jeśli musimy stawiać czoła „wielkim trudnościom” - powiedział dalej papież. Wspomniał o spotkaniu sprzed kilku miesięcy z pewną kobietą, „młodą, matką pięknej rodziny, która miała złośliwego raka”, a która mimo to zachowywała się i działała jak osoba szczęśliwa i zdrowa, mówiąc, że robi wszystko, aby pokonać tę chorobę. "I właśnie takie postępowanie winno cechować chrześcijanina" – podkreślił Franciszek.
Wyjaśnił, że „my, którzy otrzymaliśmy ten dar w Jezusie i przeszliśmy od grzechu i życia w nieczystości do życia jako daru w Chrystusie i Duchu Świętym, musimy to czynić, i codziennie stawiać jeden krok”. Na przykład, jeśli mamy ochotę poplotkować o kimś, zachowajmy milczenie, jeśli nie chce się nam modlić, pomódlmy się choć przez chwilę, bo „nie musimy myśleć o wielkich gestach, ale pomyślmy o małych sprawach każdego dnia” – zachęcił Ojciec Święty. Zaznaczył, że te drobne sprawy „pomagają nam nie upadać, nie cofać się, nie powracać do nieczystości, ale iść naprzód ku temu darowi i tej obietnicy Jezusowej, jaką będzie spotkanie z Nim”.
Na zakończenie swego kazania papież jak zwykle zachęcił do modlitwy i zaangażowania osobistego, „abyśmy byli mężni w tym ćwiczeniu życia w celu spotkania, abyśmy otrzymali dar usprawiedliwienia, dar łaski i dar Ducha w Chrystusie”.