Prześladowani Niezapomniani – to 15 zdjęć ukazujących konkretne twarze i historie osób z różnych rejonów świata, które cierpią za wiarę w Jezusa Chrystusa. – Najważniejsze, co dziś możemy dla nich zrobić to wesprzeć ich naszą modlitwą – przypomina Maciej Maliszak ze stowarzyszenia Open Doors Polska, zajmującym sie wspomaganiem prześladowanych chrześcijan.
Data wystawy nie jest przypadkowa. Pojawiła się w kościele pomiędzy Dniem Solidarności z Kościołem Prześladowanym, który jest obchodzony 9 listopada, a zakończy się we wspomnienie Męczenników Międzyrzeckich – 13 listopada. – Wystawa pojawiła się dzięki parafianinowi, p. Maciejowi Maliszakowi – zauważa proboszcz ks. Paweł Łobaczewski. Dodaje, że sposób zwiedzania może odbywać się w dwóch formach: skanując kod QR, który posiada każda plansza lub poprzez skoroszyty, w których są opisy poszczególnych plansz. Celem wystawy jest pokazanie konkretnych osob. – Chcemy, żeby te 380 mln chrześcijan prześladowanych na świecie to były konretne twarze: żeby ktoś zobaczył kobietę, mężczyznę, dziecko i żeby powiedział: to jest mój brat w Chrystusie. To nie jest liczba, to nie jest komórka w Excelu, to jest człowiek, który ma swoją historię, cierpienie i który mnie dzisiaj prosi o modlitwę. A ta rozpoczyna się dopiero wtedy, gdy spotkamy się z historią drugiego człowieka – mówi Maciej Maliszak.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Parafia obecnie ubierze dział w programie „Boża Renowacja”, którego jednym z kluczy jest m.in. ewangelizacja. Może w tym pomóc ekspozycja. – Historie prześladowanych chrześcijan zachęcają nas do poważniejszego przyjrzenia się wierze i mają też duży wymiar ewangelizacyjny. Dobrze jest skonfrontować rzeczywistość Kościoła, który żyje u nas w wolności np. z Kościołem w Nigerii, gdzie pójście na Mszę św. oznacza ryzyko śmierci. W tym kraju w ciągu roku ma miejsce ponad 500 ataków terrorystycznych na kościoły, a z liczeni a wiernych wynika, że 94% katolików uczestniczy w Eucharystii – zwraca uwagę Maliszak.
Każda z zaprezentowanych na wystawie historii jest jedyna i niepowtarzalna. Każda, jeżeli można tak powiedzieć, robi wrażenie. – Zapamiętałem postać księdza Ibrahima z Iraku, który został porwany i opleciony łańcuchami, a na tych łańcucach... odmawiał Różaniec – dzieli się ks. Łobaczewski. – Dla mnie osobiście symboliczne jest zdjęcie piekarza z Syrii – George’a. Znaczą część tego, co wypiekają, rozdaje chrześcijańskim uchodźcom. Myślę, że chrześcijaństwo to z jednej strony piękna doktryna, która mówi o Panu Bogu, która mówi, że Bóg jest chlebem, ale z drugiej – to też dawanie siebie jako codziennego chleba innym ludziom. A ci ludzie dzisiaj bardzo nas potrzebują – przypomina koordynator służby prelegenckiej Open Doors. – Prześladowani chrześcijanie zdają sobie sprawę, że są „śmieciami” w świecie islamskim, w krajach takich jak Chiny czy Wietnam, gdzie dominuje ideologia komunistyczna i w wielu innych krajach. Zawsze, kiedy ich spotykam, to pierwsze pytanie, które zadają, brzmi: „Maciek, czy o nas pamiętacie?”. I właśnie my chcemy pamiętać. Dlatego są twarze, a nie liczby, dlatego są konkretne historie – po to, żeby każda ofiara otrzymała imię i twarz, bo dopiero wtedy weźmiemy na przykład różaniec i zmówimy dziesiątkę za nią, bo za 380 mln nikt sie nie będzie modlił... a za księdza Ibrahima to już owszem – zauważa Maciej Maliszak.




