Co jest najtrudniejsze w byciu pielgrzymem? I czy warto wędrować szlakiem Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej? Przemyśleniami na te pytania dzieli się z Niedzielą jeden z pielgrzymów.
Pierwszy raz
Michał Hudaszek z parafii św. Anieli Salawy w Krakowie mówi: – Dla wybierających się na pielgrzymkę kluczowe jest podjęcie decyzji. U mnie postanowienie, aby pójść na szlak pielgrzymi, było podjęte rodzinnie: z ciocią Agnieszką i kuzynem Szczepanem. Z perspektywy czasu widzę, że to było satysfakcjonujące i ciekawe doświadczenie. I oderwanie od rzeczywistości, i okazja do zbadania nowych miejsc.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dużą trudność sprawiło mi, przed wyjazdem, pokonanie niepokoju, gdzie będą noclegi. Zupełnie niepotrzebnie się obawiałem, wszystko było świetnie zorganizowane. Spaliśmy pod namiotem na polu kempingowym, czasem mieszkańcy udostępniali nam stodoły lub własne mieszkania na nocleg.
Jestem introwertykiem i na początku pielgrzymki pojawiło się chwilowe poczucie braku integracji. Ta izolacja dla mnie stała się wyzwaniem, z którym sobie poradziłem! Zacząłem się otwierać na nowe znajomości, stopniowo powstawały nowe więzi. Nauczyłem się budować relacje. Z innej perspektywy po pielgrzymce popatrzyłem na swoje znajomości i łatwiej mi było je rozwijać. Dużą pomocą byli księża oraz osoby, z którymi mogłem współdziałać i posługiwać innym, np. przez wspólne śpiewanie czy noszenie mikrofonu.
Reklama
Czy można się wyciszyć w tłumie, jeśli wokoło jest głośno? Pan Michał mówi: – Kto śpiewa, dwa razy się modli. Na trasie właśnie to doświadczenie wspólnej modlitwy scala wszystkich uczestników. Pogoda była zmienna, czasem był skwar, czasem deszcz. Człowiek jest bardziej skupiony nie na tym, że leje deszcz, tylko na drugiej osobie, która idzie obok. Nawet wędrując podczas deszczu, czuje się wewnętrzne ciepło. Pomimo trudu idzie się prosto do celu. Niesamowite przeżycie pojawia się tuż przy wałach klasztoru Jasnej Góry: poczucie ulgi i wdzięczności do Maryi, zarazem wielka chęć podziękowania Czarnej Madonnie. Pielgrzym to według mnie człowiek, który podejmuje trud wędrowania i rozeznawania, a więc jest gotów, akceptując trudności, pogłębiać swoją wiarę. Podjęcie decyzji o wyruszeniu w drogę otwiera nas na nadzieję, że wtedy staniemy się silniejsi niż nasz niepokój i lęk przed nieznanym.
Powroty
– Chcę wracać na pielgrzymi szlak, bo to pielgrzymowanie i owoce pielgrzymki przekładają się na zawierzenie Bogu nawet po powrocie w pracy, w życiu codziennym. Szlak pielgrzymi to nauka budowania relacji i żywy kontakt z drugim człowiekiem. Najlepiej jest nie mieć żadnych oczekiwań, tylko dać się poprowadzić Duchowi Świętemu. Teraz tak zawierzam Bogu swoje życie. To jest zupełnie nowy sposób życia, niż ten, który proponuje świat, który stawia na ilość i nie ma czasu na zatrzymanie się. Doświadczenie pielgrzymki uświadomiło mi, że Pan Bóg jest wśród nas i daje się poznać poprzez drugą osobę. Mogłem pomóc bliźnim rozmową lub fizycznie, jak ktoś niedomagał. Z kolei sam mogłem się podzielić z innymi tym, co mnie boli – wspomina Michał.
W środę 6 sierpnia wyruszy jubileuszowa 45. Piesza Pielgrzymka Krakowska na Jasną Górę pod hasłem: „Pielgrzymi nadziei”. Na: www.pielgrzymkakrakowska.diecezja.pl szczegóły. Zapisy już ruszyły!