O planowanych uroczystościach w kościele Wniebowzięcia NMP w Nowogardzie i instalacji relikwii bł. Bartolo Longo już w Niedzieli pisaliśmy (zob. nr 13 z 13 marca 2025 r.). Nowogardzka wspólnota bardzo czci swoją Patronkę, Najświętszą Maryję Pannę, wiele osób w tej parafii bardzo wysoko ceni sobie modlitwę różańcową i dlatego poprosili o sprowadzenie do ich kościoła relikwii wielkiego krzewiciela tej modlitwy. Relację z uroczystości z pewnością napisze ktoś inny, ja pragnę się ucieszyć, że w naszej archidiecezji będzie się szerzył kult błogosławionego (a niebawem świętego) świeckiego dominikanina. Daty kanonizacji bł. Bartolo jeszcze nie ogłoszono (są już kanoniczne podstawy), natomiast już niedługo, 27 kwietnia br. świętym ogłoszony zostanie inny dominikański tercjarz (tak jeszcze niedawno nazywano świeckich dominikanów) – bł. Pier Giorgio Frassati.
Reklama
Świeccy dominikanie są członkami zakonu kaznodziejskiego, choć nie są zakonnikami, zachowują w pełni swój status ludzi świeckich, realizują świeckie obowiązki, ale robią to po dominikańsku i czerpiąc z duchowego skarbca całego zakonu. Cały zakon to bracia (ci bracia, którzy są kapłanami nie bez powodu nazywani są ojcami), siostry klauzurowe (w Polsce mają trzy klasztory: w Krakowie, św. Annie pod Częstochową i Radonach w gminie Grodzisk Mazowiecki) i właśnie dominikanie świeccy. Kaznodziejstwo realizują wszystkie te części zakonu, bracia głosząc i nauczając, siostry modląc się za głoszących braci i za tych, do których kierowane jest słowo, dominikanie świeccy w swoim codziennym życiu jako małżonkowie, rodzice, pracownicy, działacze społeczni, po prostu ludzie żyjący w świecie i za ten świat współodpowiedzialni, każdy zgodnie ze swoim talentem i możliwościami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak to jest być świeckim dominikaninem lub – chyba wolę takie sformułowanie – świeckim po dominikańsku? Życie świeckich dominikanów oparte jest na czterech filarach: modlitwie, studium, głoszeniu i wspólnocie. Odmawiają codziennie brewiarz i Różaniec, w miarę możności starają się codziennie uczestniczyć we Mszy św., jak najczęściej znajdować czas na adorację i kontemplację – cóż, kaznodziejstwo bez modlitwy ani nie jest możliwe, ani nie ma sensu. By dzielić się słowem czytają (zwłaszcza Pismo Święte), słuchają i dyskutują, by możliwie dobrze rozumieć swoją wiarę. Ich głoszenie rzadko odbywa się z ambony, raczej w zwykłych świeckich sytuacjach starają się sobie i bliźnim przypominać (bez nachalności i natarczywości), że nasze świeckie życie ostateczny sens znajduje tylko w Bogu i rozumnej wierności Ewangelii. A wspólnotowość realizują we fraterniach, wspólnotach sióstr i braci. W Szczecinie Fraternia działa przy dominikańskim kościele św. Dominika.
Bł. Bartolo Longo czuł się uratowany przez Różaniec. W młodości zaplątał się w sektę spirytystyczną i okultystyczną, był w niej na tyle gorliwy, że szefostwo sekty nazwało go „kapłanem szatana”. Wyzwolił się z tego dzięki kontaktom z dominikanami i lekturze dzieł św. Tomasza z Akwinu. Odszedł z sekty, pokutował, ale nie czuł spokoju. Ojcowie dominikanie podsunęli mu modlitwę różańcową i – jak sam pisał – ona go wyzwoliła. Tak o tym po latach pisał św. Jan Paweł II: „Szczególny zaś charyzmat, jako prawdziwy apostoł Różańca, miał bł. Bartłomiej Longo. Jego droga świętości oparta była na natchnieniu, jakie usłyszał w głębi serca: „Kto szerzy Różaniec, ten jest ocalony!” (Jan Paweł II, List apostolski Rosarium Virginis Mariae, 8). W 1871 r. złożył profesję jako świecki dominikanin i wraz z małżonką założył i prowadził w Pompejach wielkie sanktuarium różańcowe, które równocześnie było ogromnym dziełem charytatywnym. Zmarł w Pompejach 5 października 1926 r., beatyfikował go 26 października 1980 r. papież Jan Paweł II.
Żyjemy w dziwnym czasie. Z jednej strony chyba nie było w Polsce pokolenia, któremu żyłoby się tak wygodnie i dostatnio. Wiem, nie wszystkim, jest komu pomagać. Z drugiej strony wiele wydarzeń budzi w nas ogromny niepokój, zwłaszcza rosnąca ilość wojen i nienawiści, także bardzo blisko nas. Dlatego to bardzo dobrze, że na naszej ziemi powstaje miejsce, które ma szansę promieniować miłością do modlitwy, która ocala i kieruje ku dobru.