Ks. Wojciech Kania: Siostro Sylwio projekt #ZapomnianeSłowa to bardzo interesujące przedsięwzięcie. Skąd inspiracja na taki projekt?
S. Sylwia Mitura: Pomysł pojawił się całkowicie nieoczekiwanie. Przypadkowo natrafiłam na książkę Zapomniane słowa. Pomyślałam, że warto zaznajomić naszych uczniów z wyrazami, które znają ich dziadkowie, a oni sami już niekoniecznie. Słowa mają swoją historię i warto je ocalić przed zapomnieniem.
Jak wygląda realizacja projektu?
Zaczęliśmy od prostych kroków. Pierwsze słowo, które zaproponowałam uczniom, to „miglanc”. Na parterze szkoły przygotowałam wystawę, która tłumaczyła znaczenie tego słowa, pokazywała, czym różni się „miglanc” od „lenia”, oraz przedstawiałam synonimy. Wystawa wzbudziła ogromne zainteresowanie nie tylko uczniów, ale również nauczycieli i pracowników szkoły. Co więcej, koleżanki z pracy dzieliły się odkryciami, że ich synowie to jednak nie „lenie”, ale „miglance”!
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Czy uczniowie angażują się w projekt?
Jak najbardziej! Na szkolnych mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się komentarze z propozycjami słów, nad którymi warto się pochylić. Tuż przed świętami przygotowaliśmy wystawę na temat słowa „dzierlatka”. W planach mamy zmianę wystawy dwa razy w miesiącu. Liczymy, że z czasem uczniowie sami zaczną przygotowywać materiały na temat zapomnianych słów.
Czy są jakieś dalsze plany rozwoju tej inicjatywy?
Oczywiście! Chcemy przypominać nie tylko zapomniane słowa, ale także dawne jednostki miar i czasu. Planujemy również szerszą współpracę z innymi szkołami i być może stworzenie małej publikacji na ten temat. Chodzi o to, by młodzi ludzie odkryli, że język to nie tylko narzędzie komunikacji, ale również bogactwo kultury.
Dlaczego, zdaniem Siostry, język ewoluuje w taki sposób, że niektóre słowa odchodzą w zapomnienie?
Język zmienia się naturalnie, bo zmienia się świat. Postęp technologiczny wymaga nowych określeń, a stare rzeczy, które już nie są w użytku, tracą swoje nazwy. Jednak te zapomniane słowa mają w sobie coś niezwykłego. Są częścią naszej historii i wspomnień, dlatego warto o nie walczyć.
Uważa Siostra, że młodzież ma obecnie ograniczony zasób słownictwa?
Niestety, zauważam to. Może wynika to z mniejszej ilości czytanej literatury, może z ogólnego pośpiechu w codziennym życiu. Naszym celem jest pokazanie młodym ludziom, że bogactwo języka, to nie tylko coś praktycznego, ale też coś, co nas definiuje jako ludzi.
Jakie słowa zyskały szczególne zainteresowanie w ramach inicjatywy?
Oprócz „miglanca” i „dzierlatki”, ogromne zainteresowanie wzbudziły takie słowa jak „absztyfikant”, „buńczuczny” czy „fidrygałki”. Niektóre z tych słów uczniowie zaczęli nawet żartobliwie wplatać w swoje rozmowy, co bardzo mnie cieszy!