Reklama

Z miłością wśród dzieci ulicy

Ania Olma (z prawej) w Ameryce Środkowej

Archiwum

Ania Olma (z prawej) w Ameryce Środkowej

Bielszczanka Ania Olma wyjechała na misje do Hondurasu – jak sama podkreśla – po to, aby obdarowywać innych bezinteresowną miłością i miłosierdziem na wzór Pana Jezusa.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przebywała tam blisko 3 miesiące. Razem z Kariną, Lucile, s. Isabel i tutejszym proboszczem ks. Ricardo służyła najuboższym w Tegucigalpie w ramach wolontariatu Domy Serca. Mieszkała w dzielnicy el Pedregal cieszącej się niezbyt dobrą sławą, lecz to była sposobność do czynienia jeszcze większego dobra wobec dzieci ulicy. – W ciągu dnia wychodziliśmy odwiedzić naszych przyjaciół, na miarę możliwości covidowych, albo spędzaliśmy czas z dziećmi na naszym patio. A w soboty wychodziłam z chłopakami grać w piłkę. Poniedziałek był dniem wolnym. Z powodu pandemii każdy odpoczywał zazwyczaj w domu. W czwartki mieliśmy wyjeżdżać na apostolat zewnętrzny do więzienia czy szpitala, ale przez obostrzenia nie mogliśmy. W piątki organizowaliśmy spotkania dla ludzi studiujących i pracujących, które nazywają się szkołą wspólnoty, a w soboty wcześnie rano udawało się nam jeździć na Mszę św. do katedry w centrum miasta – wspomina młoda misjonarka.

Każdy jej dzień w tygodniu wypełniała praca, modlitwa i wieczorna Eucharystia, która w tygodniu wygląda jak w Polsce w dni świąteczne. – Na każdej Mszy św. w tygodniu gra zespół – codziennie inna grupa parafialna. Ludzie aktywnie przeżywają Eucharystię, dużo gestykulują, machają sobie na znak pokoju. Kapłani mają bardzo dobre relacje z wiernymi, wychodzą do ludzi pożegnać się, porozmawiać – mówi A. Olma.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Posiłki spożywała zawsze w towarzystwie kogoś z dzielnicy, kto np. miał urodziny. Ania przyjaźniła się szczególnie z dziećmi i młodzieżą. Poznała 10-letniego Adama z trudnej rodziny, który przybiegł jako pierwszy ją przywitać w dzień przyjazdu. Od niego po raz pierwszy usłyszała swoje imię: „Ańa”, gdy krzyczał pod bramą, żeby wyszła do niego i kolegów. – Jako jeden z niewielu potrafił przybiec, przytulić, a nawet przeprosić. Niezły rozrabiaka. Martwiłam się o niego, bo kolegował się z dorosłymi mężczyznami na ulicy, tzw. obserwatorami umoczonymi w mafijne machlojki. Adam dużo przepraszał, np. za wrzucenie ładunku z petardami na nasze patio czy za rzucenie w naszym kierunku metalowego pręta, którym nie chciał nikogo zranić. Czasem było niebezpiecznie z dzieciakami i mieli za co przepraszać, ale… Czy kochamy dzieciaki tylko wtedy, gdy są grzeczne, czy również wtedy, kiedy są niedobre? A ważniejszym i trudniejszym jest kochać właśnie w tym drugim przypadku. Po to tu jesteśmy, by kochać ich jak Chrystus, który kocha nas nawet wtedy, kiedy jesteśmy najgorsi – zauważa misjonarka.

Reklama

Zaprzyjaźniła się również z 13-letnim Fernando. Chłopiec ma więcej pieniędzy niż rówieśnicy, ale... zna swoich rodziców jedynie z telefonicznych wideorozmów, ponieważ uciekli do USA, żeby tam zarabiać i umożliwić synowi lepsze życie. – Nie doświadczył fizycznego gestu miłości od rodziców. Nigdy ich nie przytulił, nie dotykał. Czujecie to? Przez 13 lat znać rodziców tylko przez telefon? Takie jest właśnie ubóstwo Fernanda – stwierdza A. Olma.

Misja Ani miała trwać półtora roku, ale przerwała ją poważna kontuzja kolana, której nabawiła się podczas gry na boisku. Mimo iż jest wysportowana, tak nieszczęśliwie postawiła nogę, że zerwała więzadło krzyżowe. Żeby móc wyleczyć kontuzję, musiała powrócić do Polski, do Bielska-Białej. A choć to było dla niej trudne, przyjęła to z pokorą i nadzieją, że wróci, by posługiwać miłosierną miłością swoim przyjaciołom w Hondurasie, którzy na nią czekają.

Jak mówi: – Tracę coś, co było dla mnie ważne, ale nie straciłam tego, co najważniejsze: serca. Ono ciągle ma pragnienia, by dawać siebie w ofierze, by kochać tych najmniejszych z najmniejszych, by służyć tym, którzy tego potrzebują, by radować się z tymi, którzy się cieszą, i płakać z tymi, którzy się smucą, po prostu – by odnajdywać swoją niemoc i odkrywać Bożą wszechmoc.

Podziel się:

Oceń:

2021-04-06 13:06

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Republika Środkowoafrykańska: polska dentystka pomogła ponad 200 pacjentom

Klaudia Zielińska

Polska dentystka Monika Wieczorek przyjęła ponad 200 pacjentów w Afryce. Mieszkańcy przychodzili do gabinetu w szpitalu katolickim im. bł. Jana Beyzyma w Bagandou w Republice Środkowoafrykańskiej. Dentystka odwiedziła także pięć okolicznych miejscowości. W Republice Środkowoafrykańskiej ludzie często umierają od zakażeń zębopochodnych.

Więcej ...

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

2024-05-04 22:24

Mat. prasowy

W czym właściwie Maryja pomogła Jezusowi, skoro i tak nie mogła zmienić Jego losu? Dlaczego warto się Jej trzymać, mimo że trudności wcale nie ustępują? Zapraszamy na piąty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o tym, że czasem Maryja przynosi po prostu coś innego niż zmianę losu.

Więcej ...

Chełm. Powołani do miłości

2024-05-05 12:22

Tadeusz Boniecki

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

To święty również na dzisiaj

To święty również na dzisiaj

Rozważania na niedzielę: Jak się uczyć miłości?

Wiara

Rozważania na niedzielę: Jak się uczyć miłości?

Turniej WTA w Madrycie - Świątek wygrała w finale z...

Sport

Turniej WTA w Madrycie - Świątek wygrała w finale z...

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...