Rzeczywiście rozpadające się ciało można potraktować jako odpadki, które wrzuca się do śmietnika, jednak naszych cmentarzy nie nazywamy śmietnikami. Nazwa „cmentarz” pochodzi z łacińskiego słowa „coemeterium”, które oznacza „miejsce odpoczynku”, więc nie jest to „śmietnik”. Inni ateiści i niewierzący pocieszają się, że śmierć nie jest drogą do nicości, gdyż zmarły żyje w swoich potomkach i w dziełach, których dokonał – żyje w pamięci potomnych. Jednak pamięć ta jak wiemy często szybko znika – zmarli z czasem znikają ze świadomości ludzkiej.ostawmy jednak te smutne refleksje ludziom niewierzącym. Nas nie interesuje bezbożny wymiar śmierci, ponieważ jesteśmy chrześcijanami. Wobec tej tajemnicy pocieszamy się Chrystusowym obliczem. Obserwacja świata utwierdza nas w przekonaniu, że wszystko w życiu ma swój sens i cel. Każdy byt realizuje jakiś określony cel – świat roślinny służy jako pokarm zwierzętom, zwierzęta również są pożyteczne także dla człowieka – służą dobru innym bytom. Człowiek, stworzony na obraz i podobieństwo Boga, realizuje swoje życiowe plany i oczekiwania. Wśród nich wysuwają się typowo ludzkie pragnienia poznania prawdy, dążenia do jedności, do miłość i do szczęścia. Niestety pragnień tych nigdy w pełni nie da się zrealizować. W zestawieniu ze światem roślin i zwierząt, które osiągają cel swego życia, człowiek bez perspektywy wieczności byłby najbardziej poszkodowaną istotą, nigdy nie dopełnioną, niezaspokojoną, nigdy nie osiągającą celu swego życia. Tyle mówi filozofia – czyli rozum – o tajemnicy śmierci.
Smutna to refleksja, jednak my wierzący posiadamy doskonałą wiedzę poznawczą, czyli rozum, wzbogacony światłem wiary. I to właśnie ta wiara ukazuje nam chrześcijański wymiar śmierci. Chrystus, nasz brat i przyjaciel mówi do nas: „Ja jestem zmartwychwstawaniem i życiem. Kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie” [J 11,35]. Chrystus umarł ale i zmartwychwstał. Co więcej, nam - swoim braciom - wysłużył życie, które nie umiera. Dlatego wiarą przezwyciężamy lęk przed śmiercią. Św. Paweł pisze: „Gdzież jest o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest o śmierci twój oścień” [1 Kor 15, 55]. Przed nami więc nie otwiera się perspektywa nicości, lecz nadzieja życia wiecznego. Życie chrześcijańskie toczy się niejako w ramach Boga Ojca, dlatego nasze dobre czyny mają wartość zasługującą na wieczność i nie wolno nam wypaść z ojcowskich rąk. Byłaby to największa klęska, a jej następstwo to utrata życia Bożego. Pamiętajmy „Nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy tego, które ma przyjść” [Hbr 12, 14]. Miejmy świadomość, że czeka nas sąd ostateczny - niech będzie busolą i kierunkowskazem w całym naszym życiu. „Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny” [Mt 25,13]. Pamiętajmy, śmierć nie jest przejściem do nicości, lecz wejściem w pełnię życia Bożego. Do nieba dochodzi się wyznaczonym szlakiem przez samego Chrystusa, który powiedział o sobie, że jest Drogą, Prawdą i Życiem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu




