Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

„Coście wyszli oglądać na pustyni?” (Mt 11, 7)

Moc od Boga

O. John Baptist Bashobora

Zespół ds. nowej ewangelizacji

O. John Baptist Bashobora

O. John Baptist, czyli Jan Chrzciciel Bashobora przyjeżdża do Polski od 2007 r. W rekolekcjach prowadzonych przez o. Bashoborę uczestniczyło tysiące osób w dziesiątkach polskich miast. 4 lipca 2015 r. Jan Chrzciciel Bashobora przybędzie po raz pierwszy do Zamościa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeżeli ktoś po raz pierwszy uczestniczy w spotkaniu charyzmatycznym, właściwie wszystko może wydawać się dla niego niezrozumiałe czy wręcz niepokojące. Ludzie śmieją się bez powodu, wyciągają ręce i wybuchają jeszcze głośniejszym śmiechem. Inni głośno kaszlą, ktoś płacze, niektórzy wypowiadają słowa w jakimś niezrozumiałym języku. Pośrodku tego zamieszania stoi zaś drobnej postury kapłan, który bardzo intensywnie się modli i woła: „Więcej, Duchu Święty, więcej. Przyjdź, Duchu Święty!”. Nagle policzki zebranych muska powiew wiatru, a w powietrzu unosi się delikatny zapach kwiatów zupełnie jak podczas nabożeństw majowych. Wtedy ktoś, kto po raz pierwszy uczestniczy w spotkaniu charyzmatycznym, zaczyna rozumieć, że jest w swoim Kościele, w domu.

„Przyjechałeś mnie zobaczyć”

Po raz pierwszy zobaczyłem o. Johna Bashoborę w sierpniu 2013 r. podczas rekolekcji w Jedlni Królewskiej, niedaleko Radomia. To właśnie w tej miejscowości król Władysław Jagiełło wydał słynny przywilej jedleński (1430 r.). Od kilku lat istnieje tam centrum rekolekcyjne, mające swoją siedzibę w zwyczajnym domu weselnym. Przyjechałem tylko na jedno popołudnie i zjawiłem się raczej jako zaciekawiony obserwator, aniżeli uczestnik rekolekcji. Po Mszy św. kapłani ustawili się w zakrystii, tworząc krąg. O. Bashobora podchodził do każdego księdza, krótko się modlił i wypowiadał słowo proroctwa. Gdy pomodlił się nade mną, powiedział po prostu: „Przyjechałeś mnie zobaczyć”. Ciekawe doświadczenie. Gdy moje intencje zostały prześwietlone, poczułem się jak zaciekawiony faryzeusz, który przybył oglądać Jana Chrzciciela. Wiele osób, gdy po raz pierwszy słyszą o charyzmatyku z Ugandy, reaguje w podobny sposób jak ja wtedy – z zainteresowaniem oraz z wewnętrzną rezerwą. O. Bashobora stał się w Polsce osobą publiczną, a spotkania z nim prawdziwym fenomenem. Łączy się to nieuchronnie z otwartym atakiem ze strony środowisk wrogich Kościołowi oraz z dużą ostrożnością niektórych środowisk katolickich.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

O. John nieustannie podkreśla, że jego misja w konkretnym miejscu musi być zawsze pobłogosławiona przez lokalnego biskupa. Bardzo często podczas rekolekcji pojawia się pasterz diecezji i potwierdza swoim autorytetem całe ewangelizacyjne przedsięwzięcie. Natomiast nauczanie o. Johna jest prawowierne i zakorzenione w nauce Kościoła do tego stopnia, że redaktorzy jego książek umieszczają w nich przypisy do konkretnych punktów Katechizmu.

Znak czasu z Afryki

Po zakończonej modlitwie o uzdrowienie uczestnicy rekolekcji zmierzają do swoich kwater. Prawie wszyscy rozmawiają, dzielą się wrażeniami. Franciszkanin, o. Grzegorz z Łodzi mówi: „To jakiś niezwykły znak czasu. Przyjeżdża do nas kapłan z Afryki i głosi rekolekcje tysiącom Polaków. Przecież jeszcze dwadzieścia lat temu ciężko byłoby to sobie wyobrazić”. O. Bashobora świetnie rozumie Polaków, a jednocześnie ciągle dziwi się różnym elementom naszej kultury. Na przykład mówi, że za dużo i za często jemy. Kilka lat temu musiał podczas pobytu w Polsce pójść do dentysty: „To przez to wasze sztuczne jedzenie”, mówił później. Żarty albo śmieszne powiedzenia o. Johna pojawiają się spontanicznie, zupełnie przypadkowo. Ojciec mówi coś zabawnego, a później sam śmieje się, że coś takiego w ogóle przyszło mu do głowy. Potrafi śmiać się naprawdę bardzo długo. Nieraz pokazuje paradoksy najbardziej banalnych zjawisk. Podczas pewnej konferencji mówił na przykład o ludziach, którzy godzinami siedzą w toalecie i rozwiązują tam krzyżówki: „Czy ty też chcesz tak żyć?” – pytał o. Bashobora.

Historia życia o. Johna jest naznaczona potężnym działaniem Boga. Jego dziadek był jeszcze poganinem, a on sam głosi teraz Chrystusa w kraju, który ponad tysiąc lat temu przyjął chrześcijaństwo. Dzieciństwo o. Bashobory naznaczone jest wielką tragedią. Jego ojciec został otruty przez zazdrosną ciotkę, matka wypędzona. Później podano również zatrute jedzenie małemu Johnowi, ale on pobłogosławił miskę i naczynie pękło na dwie części. O. John dowiedział się prawdy dopiero po latach. Droga do kapłaństwa młodego Johna również nie była łatwa z powodu jego pochodzenia oraz problemów finansowych. W zrealizowaniu powołania pomógł mu misjonarz pochodzący z Kanady, który odnalazł pewną rodzinę z Toronto gotową sfinansować studia. Ojciec ze wzruszeniem opowiada o wszystkich swoich doświadczeniach, ukazując przy tym na każdym etapie działanie Pana Boga, uzdrawiającą moc Ducha Świętego. Obecnie w swojej rodzinnej diecezji prowadzi sierociniec dla 6 tys. dzieci. Jest także krajowym koordynatorem Odnowy w Duchu Świętym oraz cenzorem książek katolickich. O. Bashobora przynależy do diecezji Mbarara. Sześćdziesięcioośmioletni kapłan prowadzi bardzo aktywny tryb życia. Wstaje codziennie o 3 nad ranem i przez godzinę modli się. Następnie idzie jeszcze na krótko spać, wstaje o 5 i przygotowuje się do Mszy św., która celebrowana jest o 7. Po Mszy św. spędza cały dzień w swoim biurze, przyjmując setki interesantów. Również czas przeżywany przez niego w Polsce jest niezwykle intensywny. Współorganizatorzy rekolekcji często nie są w stanie dotrzymać Ojcu kroku, a on sam stwierdza, że siłę czerpie z modlitwy.

Ciąg dalszy w następnym numerze.

Podziel się:

Oceń:

2015-04-09 11:30

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Kto ma uszy do słuchania

„Nie możemy wzrastać, jeśli nie słuchamy Boga” – mówił ks. John Bashobora podczas rekolekcji w Toruniu

Renata Czerwińska

„Nie możemy wzrastać, jeśli nie słuchamy Boga” – mówił ks. John Bashobora podczas rekolekcji w Toruniu

Czy słuchasz Boga? – to pytanie często padało z ust ks. Johna Bashobory podczas rekolekcji, które odbyły się w Toruniu w dniach 16-18 listopada. Zorganizowało je Katolickie Stowarzyszenie Ewangelizacyjne „Posłanie”, a uczestniczyło w nich 1,5 tys. osób z Polski i zagranicy.

Więcej ...

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

Więcej ...

Skłonić do refleksji

2024-05-20 22:09

Mateusz Góra

– Zaczęło się od tego, że otworzyłam Biblię i trafiłam na Mądrość Syraha, dokładnie na fragment, który otwiera całą sztukę – wspomina proces tworzenia autorka scenariusza.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Franciszek wyjaśnia: zezwoliłem na błogosławieństwo...

Kościół

Franciszek wyjaśnia: zezwoliłem na błogosławieństwo...

Oświadczenie rzecznika KEP ws. opublikowanego przez...

Kościół

Oświadczenie rzecznika KEP ws. opublikowanego przez...

Proszę Cię, Panie, o łaskę bycia zawsze świadomym ceny...

Wiara

Proszę Cię, Panie, o łaskę bycia zawsze świadomym ceny...

Maryja Matką Kościoła

Maryja Matką Kościoła

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Hiobowe wieści dla katechetów

Wiadomości

Hiobowe wieści dla katechetów

Moc Ducha w Kościele

Wiara

Moc Ducha w Kościele

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...

Kościół

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...