Reklama

Watykan

Gdy pośród tysięcy pragnień

Pierbattista Pizzaballa OFM

Włodzimierz Rędzioch

Pierbattista Pizzaballa OFM

Punkt zwrotny w naszym życiu dokonuje się wówczas, gdy pośród tysięcy pragnień, które są w nas, rozpoznajemy głębokie i prawdziwe pragnienie, które jednoczy nasze istnienie. Dzieje się to przede wszystkim w modlitwie, w naszej relacji z Panem, Tym, który się zatrzymuje, aby usłyszeć nasze wołanie i pozwala nam usłyszeć swój głos - stwierdza kard. Pierbattista Pizzaballa OFM. Komentuje on fragment Ewangelii (Mk 10, 46-52) czytany w XXX niedzielę zwykłą roku B (27 października 2024 r.)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jesteśmy u bram Jerozolimy, a fragment czytany dzisiaj (Mk 10, 46-52), jest ostatnim z cudów opisanych przez św. Marka ewangelistę. Jest to cud ostatni, o głębokim znaczeniu symbolicznym. Protagonistą jest ślepiec i, co dziwne, Marek wspomina imię tego niewidomego: Bartymeusz (Mk 10, 46). Tylko tu znamy imię osoby uzdrowionej przez Jezusa i nie jest to przypadek.

Wymieniając to imię, ewangelista chce ustanowić powiązanie między Bartymeuszem a innymi osobami w Ewangelii, których imiona są znane, a mianowicie uczniami. Bartymeusz jest w istocie typem ucznia, tego, który podąża za Jezusem w drodze do Jerozolimy. W wierszu 49 trzykrotnie pojawia się czasownik „wołać”. Bartymeusz siedzi przy drodze i kiedy słyszy, że Jezus przechodzi obok, zaczyna głośno wołać o łaskę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wtedy Jezus zatrzymał się i zawołał do niego, a ci sami ludzie, którzy wcześniej besztali go, by był cicho, zawołali do niego: „Jezus przystanął i rzekł: «Zawołajcie go». I przywołali niewidomego, mówiąc mu: «Bądź dobrej myśli, wstań, woła cię»”. Bartymeusz jest człowiekiem powołanym, a jego powołanie mówi coś o życiu uczniów, którzy nie są doskonałymi, innymi, lepszymi ludźmi, ale jak wszyscy ludzie potrzebują zbawienia, światła. Jezus powołuje kruchych ludzi, a powołując ich, może ich uzdrowić.

Reklama

Kiedy Bartymeusz to usłyszał, natychmiast podskoczył, zrzucił z siebie płaszcz i przyszedł do Jezusa („Zrzucił z siebie płaszcz, zerwał się na nogi i przyszedł do Jezusa” - Mk 10,50). Jest to również kolejny szczegół, który mówi nam coś o tym co to znaczy być uczniem. Uczeń jest bowiem tym, który opuszcza wszystko, co posiada, tak jak uczynili to pierwsi powołani. Nie z wysiłku woli, ale dlatego, że znalazł skarb, coś większego i ważniejszego niż własne bezpieczeństwo w życiu.

Wreszcie ostatnie odniesienie: Bartymeusz, powołany, uzdrowiony, nie siedzi już przy drodze, ale idzie za Jezusem, tak jak uczniowie zostali wezwani do pójścia za Nim („Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą” - Mk 10,52).

Bartymeusz pokazuje nam jednak, że podążanie za Panem Jezusem oznacza coś więcej niż tylko podążanie za Nim drogą. Podążanie za Nim oznacza uczenie się patrzenia na życie i sytuacje w ten sam sposób, nazywania rzeczy po imieniu i nadawania im tego samego znaczenia. Dlatego ostatnim cudem, cudem, który może stworzyć ucznia, jest uzdrowienie ze ślepoty, ponieważ uczeń jest tym, który powoli uczy się patrzeć na rzeczywistość z Bożego punktu widzenia.

Jak to się dzieje, że ten człowiek, żebrak, niewidomy, staje się egzemplifikacją ucznia, figurą nas wszystkich?

Bartymeusz jest przede wszystkim człowiekiem, który nie chce i nie może milczeć. Widzimy go milczącego na ulicy, ale kiedy Jezus przechodzi obok, jego krzyk wybucha i nic nie może go powstrzymać. Nie daje się zastraszyć i jest odważny, ponieważ na tym właśnie polega wiara.

Bartymeusz jest osobą, którą widzi Jezus.

Reklama

To nie on widzi Jezusa, ponieważ jest niewidomy. Ale to Jezus słyszy jego wołanie, jak zawsze w historiach biblijnych: Bóg słyszy wołanie ubogiego i go nie ignoruje. Jezus zatrzymuje się (Mk 10, 49), aby usłyszeć jego wołanie; nie przechodzi obok, nie patrząc mu w twarz i nie dając mu możliwości odwzajemnienia tego spojrzenia.

W spotkaniu z Jezusem Bartymeusz doświadcza głębokich zmian egzystencjalnych. Przechodzi od płaczu do modlitwy, od siedzenia do chodzenia, od bycia niewidomym do widzenia, od bycia żebrakiem do bycia człowiekiem wolnym.

Uczeń jest tym, który wychodzi przemieniony ze spotkania z Jezusem.

Nie można pozostać tym samym człowiekiem, który zapytał Jezusa, co ma czynić, aby mieć życie (Mk 10, 17) i który odszedł smutny, ponieważ nie zgodził się na wejście w proces przemiany.

I wreszcie, klucz do całego procesu transformacji znajduje się w wierszu 51: „Co chcesz, abym ci uczynił?”.

Punkt zwrotny w naszym życiu dokonuje się wówczas, gdy pośród tysięcy pragnień, które są w nas, rozpoznajemy głębokie i prawdziwe pragnienie, które jednoczy nasze istnienie. Dzieje się to przede wszystkim w modlitwie, w naszej relacji z Panem, Tym, który się zatrzymuje, aby usłyszeć nasze wołanie i pozwala nam usłyszeć swój głos.

+ Pierbattista Pizzaballa

Podziel się:

Oceń:

2024-10-24 16:10

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Watykan: 24 miliony pielgrzymów Roku Świętego w Rzymie

2025-09-04 08:14

BP KEP

Do tej pory około 24 miliony ludzi przybyło do Rzymu z okazji Roku Świętego. Z informacji opublikowanych w Watykanie wynika, że Watykan i miasto Rzym spodziewają się co najmniej 30 milionów pielgrzymów. To największe katolickie wydarzenie pielgrzymkowe odbywające się co 25 lat, otworzył papież Franciszek (2013-2025) w Wigilię Bożego Narodzenia 2024 r., a zamknie papież Leon XIV 6 stycznia 2026 r.

Więcej ...

Pomóc może tylko Jezus, dlatego mam kochać Go bardziej niż innych!

2025-09-04 12:43

Karol Porwich/Niedziela

Problemem nie jest uwolnienie się od krzyża, ale wierne pójście za Tym, który go niósł i zwyciężył dla nas. Ludzie nam w tym nie pomogą. Nawet nasi rodzice, rodzeństwo, przyjaciele czy znajomi. Pomóc może tylko Jezus, dlatego mam kochać Go bardziej niż innych. Wyznam Jezusowi szczerze moje obawy wobec Jego wymagań.

Więcej ...

Czy to palatium? Na Wzgórzu Lecha w Gnieźnie odsłonięto relikty kamiennej budowli

2025-09-04 19:55
Bazylika Prymasowska na Wzgórzu Lecha w Gnieźnie.

Archidiecezja Gnieźnieńska

Bazylika Prymasowska na Wzgórzu Lecha w Gnieźnie.

„Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że na Wzgórzu Lecha w Gnieźnie znajdowała się monumentalna siedziba władcy” - przyznała archeolog prof. Hanna Kóčka-Krenz podsumowując badania prowadzone w tym miejscu od połowy sierpnia. Ich celem była weryfikacja i zbadanie reliktów mogących mieć powiązanie z wczesnośredniowiecznymi siedzibami piastowskimi.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Pierwszy czwartek miesiąca: Bóg nie powołuje...

Kościół

Pierwszy czwartek miesiąca: Bóg nie powołuje...

Oświadczenie ws. ks. Dominika Chmielewskiego

Polska

Oświadczenie ws. ks. Dominika Chmielewskiego

Czy zmarli nas widzą i słyszą?

Wiara

Czy zmarli nas widzą i słyszą?

Panie, nie zważaj na grzechy nasze!

Wiara

Panie, nie zważaj na grzechy nasze!

Mjr Maciej „Slab” Krakowian – jeden z najbardziej...

Wiadomości

Mjr Maciej „Slab” Krakowian – jeden z najbardziej...

Zamordowano kapłana, który piętnował korupcję i...

Kościół

Zamordowano kapłana, który piętnował korupcję i...

Prababcia Jezusa

Wiara

Prababcia Jezusa

Czym jest chrześcijańska pokora?

Wiara

Czym jest chrześcijańska pokora?

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Wiara

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką