Reklama

Konflikty zbrojne

W. Brytania: ani Izrael, ani Iran nie chcą wojny, ale łatwo o coś, co ją wywoła

Karol Porwich/Niedziela

Ani Izrael, ani Iran nie są teraz zainteresowane eskalacją konfliktu, co nie znaczy, że go nie będzie w przyszłości, bo pierwsza wymiana ciosów już nastąpiła, a w takiej sytuacji bardzo łatwo o błędną kalkulację – mówi PAP dr Ahron Bregman z Departamentu Studiów nad Wojną w King's College London.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ekspert wyjaśnia, że rząd Izraela – także ze względu na wewnętrzną presję – musiał zareagować na irański atak rakietowy w poprzedni weekend, ale ta reakcja była w rzeczywistości bardzo stonowana, co sugeruje, że Izrael nie chce eskalować sytuacji, lecz ją deeskalować. Bregman przypuszcza, że właśnie z powodu tej stonowanej reakcji Iran również nie będzie dążył do odwetu.

„Choć irański atak na Izrael nie był zbyt udany, Irańczykom udało się wysłać bardzo jasny komunikat do Izraelczyków: uważajcie, bo następnym razem odpowiemy. Uważam, że to zadziałało odstraszająco na Izrael. Jednym z powodów, dla których izraelska reakcja nie była mocna, oczywiście była międzynarodowa presja, ale drugim właśnie to irańskie ostrzeżenie. Zatem z tego powodu można powiedzieć, że irański atak odniósł sukces – pociski czy drony może nie dotarły do celu, ale przesłanie zostało przez Izrael odczytane” – zwraca uwagę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bregman dodaje jednak, że ważne jest, aby przypuszczalna chęć nieeskalowania sytuacji przez obie strony nie przysłaniała szerszego obrazu. „Myślę, że po wymianie ciosów, która nastąpiła, zimna wojna między Izraelem a Iranem dobiegła końca. W przyszłości będą się ścierać nie tylko poprzez popleczników, jak do tej pory, ale bezpośrednio. Zatem uważam, że wkraczamy w nową, niebezpieczną erę” – zwraca uwagę.

Reklama

Ekspert zgadza się z opiniami, według których izraelskiemu premierowi Benjaminowi Netanjahu konflikt zbrojny jest na rękę, bo pozwala odwracać uwagę od wielu problemów wewnętrznych, ale zaznacza, że niekoniecznie konflikt akurat z Iranem. „Myślę, że Izraelczycy dokonali błędnej kalkulacji, gdy zaatakowali irański konsulat w Damaszku. Jak sądzę wierzyli, że Irańczycy odwrócą wzrok, ale dla nich był to most za daleko i dlatego musieli uderzyć. Netanjahu chce kontynuować wojnę, ale nie z Iranem, bo rozumie, że jest on bardzo trudnym przeciwnikiem. A po drugie, Amerykanie nie pozwolą Izraelczykom zaatakować obiektów nuklearnych w Iranie” – mówi.

„Teraz, w perspektywie krótkoterminowej, eskalacja z Iranem jest prawdopodobnie zakończona. Myślę, że także wojna w Strefie Gazy, przynajmniej na razie, dobiega końca. Jeśli spojrzeć na liczbę żołnierzy w Strefie Gazy, jest ona bardzo niska i faktycznie zakończyli oni wielką wojnę w Strefie Gazy. Tym, gdzie teraz powinniśmy skupiać naszą uwagę, jest natomiast granica między Izraelem a Libanem i walka z Hezbollahem” – dodaje.

Bregman mówi, że w powszechnej opinii izraelskich ekspertów wojskowych w działaniach przeciwko Iranowi Izrael powinien być ostrożny, powinien działać, ale nie w otwarty sposób z wielkimi deklaracjami, lecz kontynuować metody, których używał w przeszłości, czyli przeprowadzać potajemne operacje pod radarem, zamachy, cyberataki itp. A po drugie, nie powinien chwalić się ani upokarzać Irańczyków.

Ekspert zwraca uwagę, że izraelska operacja w nocy z czwartku na piątek tak właśnie wyglądała. „Izrael był bardzo stonowany, zarówno w samej operacji, jak i w ogłaszaniu jej. W Izraelu pojawiło się bardzo mało komunikatów. Ani wojsko, ani premier nie wzięli na siebie odpowiedzialności, lecz pochodziły one z innych źródeł. Innymi słowy, eksperci powiedzieliby: działajcie przeciwko Iranowi, ponieważ jest to konieczne, ale róbcie to po cichu, nie obnoście się z tym, nie wygłaszajcie deklaracji o tym, że odnieśliśmy sukces przeciwko Irańczykom” – wyjaśnia.

Reklama

Rozmówca PAP zauważa, że izraelski atak na irański konsulat w Damaszku na początku kwietnia wiele zmienił w relacjach miedzy obydwoma państwami, powodując, że teraz łatwiej jest o błąd, który może doprowadzić do otwartego konfliktu.

„Aż do ataku w Damaszek irańska strategia polegała na walce z Izraelem przy użyciu swoich popleczników, sami Irańczycy natomiast trzymali się na uboczu. A teraz po raz pierwszy wkroczyli do akcji, przeprowadzając bezpośrednio operację przeciw Izraelowi. W momencie, gdy strony przekroczyły Rubikon, nie ma już drogi powrotnej. Izrael będzie nadal działał przeciwko Iranowi, próbując powstrzymać rozwój jego programu nuklearnego i wpływy w regionie, i może się zdarzyć, że Izraelczycy popełnią błędy - tak jak w Damaszku, ponieważ był to błąd – które doprowadzą do eskalacji” – wyjaśnia.

Bregman podkreśla, że na Bliskim Wschodzie błędne kalkulacje często prowadzą do eksplozji, czego przykładem są np. wojna z 1967 roku, która na zawsze zmieniła oblicze Bliskiego Wschodu i która wybuchła z powodu błędnych kalkulacji, bowiem strony nie dążyły do niej, czy wojna libańska w 2006 roku. „Szersza perspektywa jest teraz taka, że Izrael i Iran patrzą sobie w oczy. Nie chcą wojny, bo rozumieją, że byłaby ona bardzo destrukcyjna. Ale błędna kalkulacja w średnim i długim okresie może doprowadzić do wielkiej eksplozji między nimi” - podsumowuje.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

bjn/ zm/

Podziel się:

Oceń:

2024-04-20 09:58

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Iran: Lider palestyńskiego Hamasu Ismail Hanije został zabity w Teheranie

Adobe.Stock

Irańska Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej poinformował w środę w oświadczeniu, że przywódca Hamasu Ismail Hanije został zamordowany w stolicy Iranu, Teheranie - podały irańskie media państwowe.

Więcej ...

Dzielnica ormiańska w Jerozolimie epicentrum antychrześcijańskiej nienawiści w Izraelu

2025-07-21 19:31

Adobe Stock

W drugim kwartale 2025 roku odnotowano 50 aktów nienawiści wobec chrześcijan w Izraelu. Do większości tych zdarzeń doszło na Starym Mieście w Jerozolimie, a szczególnie w dzielnicy ormiańskiej, gdzie odnotowano ich połowę. Wynika to z najnowszego raportu izraelskiego Centrum Danych nt. Wolności Religijnej (RFDC).

Więcej ...

Jerozolima: włoski franciszkanin objął funkcję kustosza Ziemi Świętej

2025-07-22 12:03

Monika Książek

Włoski franciszkanin o. Francesco Ielpo oficjalnie objął funkcję kustosza Ziemi Świętej i gwardiana Góry Syjon, podczas uroczystej ceremonii w jerozolimskim kościele Najświętszego Zbawiciela. Jego poprzednik o. Francesco Patton, który piastował to stanowisko od 2016 r. i znacząco ukształtował pracę Kustodii Ziemi Świętej w trudnych czasach, przekazał urząd swojemu następcy. Jego poprzednikiem od 2004 r. był o. Pierbattista Pizzaballa, który obecnie jest kardynałem i łacińskim patriarchą Jerozolimy.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kielce: Noworodek pozostawiony w Oknie Życia

Kościół

Kielce: Noworodek pozostawiony w Oknie Życia

Nowenna do św. Szarbela

Wiara

Nowenna do św. Szarbela

Nowenna do św. Krzysztofa

Wiara

Nowenna do św. Krzysztofa

Ks. Węgrzyniak: Siedem myśli o migrantach

Kościół

Ks. Węgrzyniak: Siedem myśli o migrantach

W parafii w Kępnie niespodziewanie zmarł ks. Grzegorz...

W diecezjach

W parafii w Kępnie niespodziewanie zmarł ks. Grzegorz...

Nowenna do św. Marii Magdaleny

Wiara

Nowenna do św. Marii Magdaleny

Zmiany kapłanów 2025 r.

Kościół

Zmiany kapłanów 2025 r.

Świadectwo: 52 lata spełnionego małżeństwa. Jak to...

Wiara

Świadectwo: 52 lata spełnionego małżeństwa. Jak to...

Diecezja siedlecka: Ksiądz zmarł nagle w wieku 52 lat

Kościół

Diecezja siedlecka: Ksiądz zmarł nagle w wieku 52 lat