Reklama

Rodzina

Polsko-hinduska miłość

Archiwum rodzinne Natalii Kierasińskiej-Rufus

Różne kraje, różne kultury i języki. I stereotypy, które trzeba pokonać w sobie i wokół siebie, żeby stworzyć nową rodzinę.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Żyję w małżeństwie egzogamicznym. To naukowy termin określający małżeństwo międzynarodowe, czyli małżeństwo zawarte między osobami wywodzącymi się z różnych grup etnicznych czy kulturowych. Jakie są twoje pierwsze skojarzenia, kiedy słyszysz o międzynarodowym małżeństwie? Jakie emocje się w tobie rodzą, kiedy widzisz taką parę na ulicy?

Chciałam ci opowiedzieć...

...o tym, jak to wygląda z drugiej strony. Z perspektywy Polki będącej w takim małżeństwie i jej męża – Hindusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kilka lat temu zdecydowaliśmy się wyjechać na tę samą misję katolicką dla młodych. Rok spędzony w Rzymie to nie był typowy czas, jaki przeżywają zakochani. Nie chodziliśmy na randki i nie odwiedzaliśmy wspólnych znajomych. Spędzaliśmy czas razem z Bogiem, siedząc oddaleni od siebie o kilka ławek w trakcie adoracji czy Mszy św. Służyliśmy naszym siostrom i braciom, przygotowując posiłki (swoją drogą, to one były przyczyną naszych pierwszych kłótni). Razem, poznając podstawy teologii, filozofii, sztuki chrześcijańskiej... I osobno, w trakcie czasu spędzanego z ubogimi na ulicach Rzymu. Na tym etapie jedyną wyraźną różnicą wynikającą z naszego pochodzenia było to, że on czuł się swobodniej, jedząc rękoma, a ja zdecydowanie wolałam posługiwać się sztućcami; on też dodawał znacznie więcej chilli do potraw.

Żyjąc bez telefonów i internetu, pisaliśmy do siebie listy, które umieszczaliśmy w specjalnym miejscu, żeby nikt nie zauważył, jak się nimi wymieniamy. W prawdziwej przyjaźni dzieliliśmy się trudami, z którymi wiązał się dla nas pobyt na misji: tym, co czuliśmy, że musimy uzdrowić w naszych sercach, oraz tym, gdzie Pan Bóg nas dotykał i zapraszał do pracy nad sobą. Z czasem zauważaliśmy, że nasze listy „nabierają rumieńców”. To był też moment, w którym się przestraszyłam. Miałam świadomość, że to jest chłopak z drugiego końca świata i bałam się, co będzie dalej... Czy wspólne życie jest w ogóle możliwe? Widziałam to, co widzą inni, kiedy patrzą na międzynarodowe pary. Gdzie będziemy mieszkać? Jakim językiem będziemy się posługiwać? Jakie zwyczaje i tradycje będą zachowane w naszym domu? Czy na pewno go znam? Przecież nigdy nie byłam w Indiach.

Reklama

Mój przyszły mąż spędził kolejne miesiące, wytrwale rozwiewając moje wątpliwości. Razem, na kolanach, pytaliśmy Pana, czy taka jest Jego wola. Osobno, w ciszy serc, słuchaliśmy Jego głosu. Na początku naszej znajomości, wiedząc, jak wiele wyzwań stoi przed nami, ustaliliśmy dwie niepisane zasady: 1. opieramy naszą relację na Bogu; 2. będziemy rozmawiać o wszystkim, nawet jeśli miałoby to być bardzo bolesne.

Pewnej czerwcowej niedzieli...

...wybraliśmy się na Mszę św., podczas której usłyszeliśmy słowa: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!” (Łk 9, 23). Niczego nieświadoma, kilka godzin później, stałam przy Fontannie dell’Acqua Paola, a przede mną uklęknął mężczyzna mojego życia, by poprosić, żebym została jego żoną. W Indiach oświadczyny wyglądają zupełnie inaczej, on jednak dobrze wiedział, o czym marzy moja kobieca dusza.

Miesiąc później zderzyliśmy się z rzeczywistością różnicy krajów, z których pochodzimy. Większość międzynarodowych par wie, jak skomplikowane są kwestie związane z otrzymaniem wizy. Jeszcze trudniej otrzymać potrzebne dokumenty w czasie pandemii. Dodatkowo im bliżej było do ślubu, tym bardziej objawiał się strach naszych bliskich wynikający z różnic międzykulturowych. Doszło do wielu nieporozumień i zranień. Z czasem zrozumieliśmy, że te wszystkie doświadczenia były potrzebne, aby nas uwolnić i oczyścić nasze relacje z bliskimi.

Zaczęliśmy od nowa budować nasze życie w Polsce, cały czas przygotowując się do ślubu. Wspólna modlitwa była oparciem w trudnych momentach. Znalezienie pracy w obcym kraju nie jest prostym zadaniem, wymagało to również wielkiej pokory od mojego męża. Nie mógł kontynuować takiej samej pracy jak w Indiach, musiał zmienić branżę i rozpocząć nowe studia. Dodatkowo był ograniczony brakiem znajomości języka polskiego. Ja z kolei musiałam szybko znaleźć dobrze płatną pracę, również zapominając o swoich zainteresowaniach. W dzisiejszych czasach wiele osób mogłoby uznać nasze wybory za złe, niezgodne z naszymi talentami. Mimo trudnych momentów oboje jednak z radością nieśliśmy ten krzyż, wiedząc, że umożliwi nam to wspólne życie. Nie zapomnieliśmy o swoich marzeniach. Wciąż pracujemy na to, by móc je realizować, nie chcieliśmy tego jednak robić kosztem naszej relacji. Na pierwszym miejscu postawiliśmy Boga i siebie nawzajem.

Reklama

Zawarcie związku małżeńskiego między kobietą i mężczyzną z dwóch różnych krajów jest dość skomplikowane i wymaga wielu dokumentów. Cała procedura okazała się bardzo zawiła i niezwykle długa. Do ostatnich dni liczyliśmy też na to, że rodzice mojego męża będą mogli uczestniczyć razem z nami w uroczystości zaślubin. Mimo trudności i ograniczeń wszystko wydarzyło się lepiej i piękniej, niż mogliśmy to sobie wymarzyć. Udało się w przepiękny sposób połączyć różne zwyczaje i języki.

Różnice kulturowe

Inne potrawy, zwyczaje, stroje i święta – to wszystko bardzo wzbogaciło nasze małżeństwo. Nigdy nie kłóciliśmy się o to, co jest ważniejsze lub lepsze. Niektórym trudno jest zrozumieć, jak można żyć w takiej relacji i łączyć różne kultury. Mocna wiara w stereotypy, brak wiedzy, strach przed czymś nowym i nieznanym, obawa przed wpływem innej kultury – to wszystko rodzi różnego rodzaju negatywne zachowania, z którymi musimy się mierzyć. To jest wpisane w naszą relację. Powstaje wiele pytań i obaw, które powoli rozwiewamy, jeżeli ktoś nam tylko na to pozwoli. Mój mąż ma w sobie wiele pokory, nauczył mnie spokoju w takich sytuacjach; kiedyś zawsze próbowałam się bronić i kłóciłam się, gdy ktoś traktował nas niesprawiedliwie. Teraz wiem, że nie tędy droga.

Nasze różnice wiele nas uczą. Mój mąż ciągle zachwala polską organizację i porządek, a ja dziękuję mu za otwarcie mi oczu na to, że nie wszystko musi być perfekcyjne – ważne, aby dom i serca były otwarte. Hinduską kulturę charakteryzuje bliskość i otwartość oraz chęć niesienia pomocy. To piękne cechy, które bardzo mnie inspirują. Nie wspominając już o wybornym hinduskim jedzeniu, które bardzo przypadło mi do gustu. Na naszym stole pojawiają się polskie i hinduskie potrawy, łączymy obie kultury w naszym domu. Mimo tego, że oboje jesteśmy katolikami, widzimy również różnice w obchodzeniu świąt (mam tutaj na myśli niektóre tradycje związane ze świętami). To nie tylko znów sprawia, że mamy możliwość poszerzenia naszej perspektywy, ale również zwraca naszą uwagę na to, co jest najważniejsze. Tradycje, nawet wśród ludzi tej samej wiary, w różnych miejscach na ziemi mogą być inne, ale wartości i to, co najważniejsze, pozostają takie same. Warto o tym pamiętać, by się nie zagubić i nie zacząć szukać sedna w otoczce i dodatkach. Oboje dbamy o to, żeby pielęgnować tradycje i poznawać historię obu krajów, i jednocześnie ich nie wartościować. Dzięki temu możemy tworzyć nasz piękny, różnorodny i niezwykle bogaty polsko-hinduski dom.

Podziel się:

Oceń:

+1 0
2022-11-07 11:59

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Przysięga małżeńska na dobre i złe

Niedziela kielecka 33/2015, str. 7

© Sondem/fotolia.com

W ostatnim numerze prezentowaliśmy świadectwo Agnieszki, liderki Ogniska Wiernej Miłości Małżeńskiej Wspólnoty „Sychar” w Kielcach. Dziś w rozmowie z nią i ks. dr. Sebastianem Wieczorkiem – opiekunem duchowym wspólnoty, przybliżamy charyzmat „Sychar”.

Więcej ...

Strzegom. Już w najbliższą sobotę Mistrzostwa Służby Liturgicznej w Piłkę Nożną

2024-04-22 14:39
Mistrzostwa Służby Liturgicznej w Piłkę Nożną 2024

diecezja świdnicka

Mistrzostwa Służby Liturgicznej w Piłkę Nożną 2024

27 kwietnia na boiskach Ośrodka Sportu i Rekreacji w Strzegomiu odbędą się emocjonujące zawody dla ministrantów - Mistrzostwa Służby Liturgicznej w Piłkę Nożną. Jest to wyjątkowa okazja dla młodych sportowców do wykazania się na polu sportowym oraz szansa na zdobycie cennych nagród.

Więcej ...

Wierność i miłość braterska

2024-04-23 13:00
Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Marzena Cyfert

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Ostatnie rejonowe spotkanie presynodalne dla rejonów Wrocław-Katedra i Wrocław-Sępolno odbyło się w katedrze wrocławskiej. Katechezę na temat Listu do Kościoła w Filadelfii wygłosił ks. Adam Łuźniak.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Kościół

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Dziś w Ewangelii przedziwny wybór Boga i tajemnica

Wiara

Dziś w Ewangelii przedziwny wybór Boga i tajemnica

Nasz pierwszy święty

Wiara

Nasz pierwszy święty

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Ilu jest katolików w Polsce? – analiza danych ze spisu...

Wiara

Ilu jest katolików w Polsce? – analiza danych ze spisu...

Kustosz sanktuarium św. Andrzeja Boboli: ten męczennik...

Wiara

Kustosz sanktuarium św. Andrzeja Boboli: ten męczennik...

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Kościół

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć